Śmigus-dyngus (znany także jako: lany poniedziałek) – zwyczaj pierwotnie zachodniosłowiański, a wtórnie związany z Poniedziałkiem Wielkanocnym w kościele katolickim. Współcześnie posiada wiele regionalnych nazw.
Śmigus i Dyngus przez długi czas były odrębnymi zwyczajami. Z czasem tak się zlały ze sobą w jeden, że przestano rozróżniać, który na czym polega. Wyrazem tego było pojawienie się w Słowniku poprawnej polszczyzny Stanisława Szobera zbitki śmigus-dyngus.
W niektórych regionach darowizna składana kolędnikom jest nazywana śmigusem lub wariantem tego słowa[1]. W encyklopedii Hanny Szymaderskiej określenie „szmigus” funkcjonuje już jako synonim dla słowa dingen oraz wyrazów takich jak dyng, szmigus, wykup lub datek[2]. Kolejnym dowodem na zbieżność między tymi pojęciami jest to, że na Kaszubach (gdzie oblewanie się wodą nie jest praktykowane[3]) Poniedziałek Wielkanocny jest nazywany dëgòs, a chłostanie dziewcząt jest określane jako dëgòwanié
Istnieje koncepcja podająca, że słowo „śmigus” jest wyewoluowaną formą niemieckiego Schmackostern. Jest ona wysuwana m.in. z tego względu, że w Czechach warianty dla nazw dotyczących wielkanocnego smagania (niem. Smackotern[4]) we wschodnich Czechach oraz na Morawach posiadają nazwy typu Szmer-kous, Szmi-gustr etc. Podobne warianty słowa śmigus, spotykane są także w Polsce[5][1]. Dalsze zbohemizowane formy typu mrskut, prawdopodobnie pochodzą od innych wyrazów związanych z Jarymi Godami typu mrskat i mrštný[5].
Wysunięto także koncepcje, że etymologia związana jest z dolnoniemieckim smacken = schlagen (uderzać)[6]. Według niektórych historyków nazewnictwo dotarło poprzez języki łużyckie a etymologia nie jest związana z końcówką Ostern[7].
Według innej teorii słowo związane jest ze staropolskim śmigać. Odpowiedniki wyrazów „chłostać” i „chlustać” w średniopolskiej polszczyźnie były stosowanie swobodnie zamiennie i tyczyły się tych samych pojęć. Oprócz samego bicia i gwałtownego oblewania, mogły również oznaczać uderzanie przez wiatr, bądź deszcz[8]. Według tradycji Słowian deszcz, podobnie jak sama woda i smaganie również posiadał siły zapładniające, dlatego dziewczęta często chciały chodzić po deszczu z odkrytą głową, aby urosły im długie i mocne włosy[9]. Słowo „śmignąć” oznaczało również rzucanie czymś, wprowadzanie czegoś w szybowanie, bądź szybki ruch[8] (por. Peperuda).
Współcześnie „śmigus” może być traktowany jako synonim Poniedziałku Wielkanocnego. Przyjęły się także nazwy takie jak: Śmiguśny Poniedziałek[10], śmierguśnicy, śmiguśnioki oraz šmigrustování (por. śmigusowanie) na Morawach[11]
Do frazy śmigać= szybować/wprawiać w szybki ruch, najprawdopodobniej nawiązują pojęcia takie jak śmigłowiec, śmigło[12].
Słowo dyngus najprawdopodobniej wywodzi się z języka niemieckiego od słowa dingen, co oznacza „wykupywać się”, ale Zygmunt Gloger dostrzegł również podobieństwo do niemieckiego słowa dünguuss („kałamarz, chlust wody”)[13].
Dyngus po słowiańsku nazywał się również włóczebny i był związany z ekspedycją w praktykach słowiańskiego folkloru[2]. Kolędnicy odwiedzający poszczególne domostwa zazwyczaj otrzymywali podarunki z zaopatrzeniem na drogę, pod groźbą psikusa bądź oblania wodą. W niektórych regionach pojęcia dyngus i dyngowanie, do dziś są wyróżniane jako pochód i wymuszanie datków, ale w wielu regionach już tak nie jest[14]. Szczególnym przypadkiem jest opolszczyzna, jest tam praktykowany obrzęd chodzenia z niedźwiedziem i określenie dyngus nie jest przy nim stosowane, a należałoby się tego spodziewać.
Innym argumentem przeczącym niemieckiemu pochodzeniu słowa dyngus może być dziełko anonimowego szlachcica pt. Postępek prawa czartowskiego przeciw rodzajowi ludzkiemu wydane w 1570 r. w Brześciu Litewskim przez Cypriana Bazylika. Otóż wśród około setki różnych diabłów, szatanów, ich sióstr i pomocnic autor wymienia z nazwy 33 diabły polskie, wśród nich Dyngusa[15].
Określenia wywodzące się od niemieckiego dingen, bądź dunguss poza Polską są używane w Czechach[16].
Pierwszy raz o słowiańskim zwyczaju wspomina w XIV wieku czeski kaznodzieja Konrad Waldhauser[17]:
manželé a milenci šlehají se metlami a tepají rukou v pondělí a úterý velikonoční. Ospalé a lenivé časně z rána v pondělí velikonoční házejí do vody nebo alespoň je polévají….
Natomiast pierwsze wzmianki o zwyczajach śmigusowo-dyngusowych w Polsce pochodzą z XV wieku, z ustaw synodu diecezji poznańskiej z 1420 roku pt. Dingus prohibetur, przestrzegających przed praktykami, mającymi niechybnie grzeszny podtekst:
Zabraniajcie, aby w drugie i trzecie święto wielkanocne mężczyźni kobiet a kobiety mężczyzn nie ważyli się napastować o jaja i inne podarunki, co pospolicie się nazywa dyngować (...), ani do wody ciągnąć, bo swawole i dręczenia takie nie odbywają się bez grzechu śmiertelnego i obrazy imienia Boskiego[2].
Benedykt Chmielowski w swej encyklopedii Nowe Ateny stwierdza (według uwagi autora za Bertholdem Carolo), że zwyczaj polewania się wodą na ziemi polskiej pochodzi z czasów Wandy i powstał gdy Damy jej Froncymeru za Panią żałując wodą się polewały co rok. Chmielowski datuje śmierć Wandy na rok 750[18].
Geneza ludowych zwyczajów obchodzonych w Poniedziałek Wielkanocny jest związana z praktykami Słowian, którzy czcili radość po odejściu zimy i przebudzeniu się wiosny. Śmigus i dyngus przez długi czas były odrębnymi obyczajami. Śmigus głównie polegał na symbolicznym biciu witkami wierzby lub palmami po nogach i oblewaniu się zimną wodą, co symbolizowało wiosenne oczyszczenie z brudu i chorób, a w późniejszym czasie także i z grzechu. Na śmigus nałożył się zwyczaj dyngusowania (dyngowanie), dający możliwość wykupienia się pisankami od podwójnego lania. Dyngus związany był z folklorystycznymi praktykami Słowian poświęconym ekspedycji. Polegał na odwiedzaniu znajomych i przypadkowych osób. Wizytom zazwyczaj towarzyszył poczęstunek, bądź darowizna z zaopatrzeniem na drogę[3].
Słowianie uważali, że oblewanie się wodą miało sprzyjać płodności, dlatego oblewaniu podlegały przede wszystkim panny na wydaniu, z tego powodu obrządki polewania się wodą miały niekiedy charakter matrymonialny[19]. Po synkretyzmie z chrześcijaństwem w niektórych regionach ustalono, że trzeciego dnia Wielkanocy panny i dziewczęta mają prawo do odwzajemnionego rewanżu za wcześniejsze oblanie ich wodą[13].
Dawniej zwyczaj polewania się wodą znany był głównie na wsi[a], zwyczaj tam był huczniej obchodzony. Polewanie perfumami nie było jeszcze znane, a do praktyk stosowano m.in. cebrzyki z wodą. Polewaniu się wodą towarzyszyło często wielkanocne smaganie. O znaczącej obrzędowości śmigusa-dyngusa w dawnych czasach świadczą gdzieniegdzie zachowane tradycje z urodzajem, m.in. związane z kultem palm wielkanocnych. Oprócz tego obchodzone są także obrzędy takie jak: śmiergust, kurek dyngusowy, dziady śmigustne czy przywołówki[3].
Dziś śmigus-dyngus jest traktowany jako zabawa o charakterze ludowym. W odróżnieniu od pierwotnych tradycji wodą oblewa się wszystkich, bez wyjątków[20]. Dla żartów mogą być polewane nawet osoby nieznajome. Zwyczaj przypomina ogółem zabawę w oblewanie się wodą. Jest popularny szczególnie wśród dzieci i młodzieży i ma niewiele wspólnego z tradycyjnymi praktykami. Polska społeczność spopularyzowała te praktyki w USA (m.in. w Buffalo). Zamiast cebrzyków do oblewania częściej stosowane są plastikowe pojemniki (np. butelki z wodą). Wielkanoc jest także okazją do kupienia specjalnych gadżetów, dla dzieci takich jak pistolet na wodę czy balon wodny. W praktykach stosowanie perfum bądź wody kolońskiej[20]. Przez niektórych zwyczaj jest krytykowany ze względu na zanik pierwotnych tradycji. Z biegiem czasu oblewanie wodą stało się również do tego stopnia niebezpieczne, że służby porządkowe i prawnicy zaczęli interpretować to jako zakłócanie spokoju[21].
Chrześcijaństwo przejąwszy rodzimy zwyczaj powiązało go z oczyszczającą symboliką wody oraz upamiętnianiem rozpędzania gromadzących się tłumów w Wielki Poniedziałek rozmawiających o zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa[22]. Dawniej Polacy obchodzili święto prawdopodobnie w ramach upamiętnienia chrztu Polski[23]. Taka informacja została również napisana na stronie DyngusDay[20].
Słowiański zwyczaj w tradycyjnej formie przetrwał w pobliskich krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Jest znany na Morawach (oblévacka[24] lub Šmigrust[5]), Słowacji (obliévacka, kúpacka[25]) oraz w niektórych regionach zachodniej Ukrainy. Podobnym i pokrewnym słowiańskim zwyczajem do śmigusa-dyngusa jest również bułgarska peperuda. W XVI wieku słowiańską tradycję powszechnie przejęli Węgrzy. Do dziś praktykuje się tam oblewanie wodą, z pierwotnymi tradycjami, ale również z wykorzystaniem perfum lub wody kolońskiej[26][27].
Poza Słowianami zwyczaj oblewania się wodą praktykują również Meksykanie w Wielką Sobotę. Społeczności Dalekiego Wschodu praktykują Songkran, który również wypada na wiosnę, ale nie jest on związany z okresem wielkanocnym.
Artykuł Śmigus-dyngus w polskiej Wikipedii zajął następujące miejsca w lokalnym rankingu popularności:
Prezentowana treść artykułu Wikipedii została wyodrębniona w 2024-04-08 na podstawie https://pl.wikipedia.org/?curid=1274624